Krzysztof Leski Krzysztof Leski
66
BLOG

Obama dzwonił do Topolánka

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 100

Jak wiadomo z wypowiedzi polityków PiS, odpowiedzialność za rezygnację czy "zmianę" planów USA w sprawie tarczy antyrakietowej ponosi rząd PO. "Jeśli ma honor, powinien podać się do dymisji", oznajmił Karol Karski. Nie wyjaśnił, czego oczekuje od rządu czeskiego i czy jest on współodpowiedzialny, czy może Czesi tarczy nie dostaną z winy Donalda Tuska.

W s24 - wiele podobnych opinii. Wiele też komentarzy o trybie informowania sojuszników. Kilka osób uznało za "totalną kompromitację", iż "Obama zadzwonił do Topolánka" [sic!] - a do Tuska nie. Gdy potem nadeszła wiadomość, że Obama dzwonił, a Tusk nie odebrał, "kompromitacja" okazała się być jeszcze bardziej totalna. Podobnie komentował Karski: "Co robił premier? Spał, oglądał lub grał w piłkę? Polską rządzi trupa cyrkowców, z całym szacunkiem dla cyrkowców".

Co do tarczy - szkoda słów. Rząd Mirka Topolánka podpisał z USA umowę o tarczy w lipcu 2008, polski - miesiąc później. Czy to uzasadnia tezy, iż Czesi się spieszyli, a Polacy tarczy nie chcieli? A może jednak nie chodziło o jakąkolwiek tarczę, lecz mającą ręce i nogi, także dla Polski? I tak dość było potem kpin z Patriotów bez głowic. Nieważne, bo nie czuję się kompetentny, by oceniać, czy umowa była dobra, czy nie, ani też, czy rząd Tuska grał dobrze.

Czeski senat umowę ratyfikował, druga izba odpuściła, podobnie jak polski Sejm. Gdy umowę podopisywano, kampania w USA trwała w najlepsze. Zwycięstwo Baracka Obamy potwierdziło środkowoeuropejskie obawy, choć na formalnę decyzję trzeba było czekać niemal rok.

Na pewno można było negocjować lepiej lub gorzej i podpisać mniej lub bardziej korzystną umowę. Jednak wiara, że PO lub PiS, że Polska i Czechy mogły wpłynąć na decyzję Obamy - jest gorzej niż naiwna, bo podyktowana złą wolą. Gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo i budżet USA oraz stosunki z Rosją - żaden amerykański prezydent nie będzie się oglądał nawet na rzeczywiste zaawansowanie irańskich prac nad programem nuklearnym, choć formalnie to one są podstawą idei tarczy. O stanowisku Warszawy czy Pragi nawet nie wspomnę. To, czy któreś z tych państw bardziej lub mniej tarczy chciało, czy negocjowało lepiej lub gorzej - jest bez znaczenia.

A wątek telefonów Obamy? Wg oficjalnej wersji Tusk nie chciał rozmawiać z Obamą przed porannymi rozmowami ekspertów w Warszawie. Polska dyplomacja zapewne miała sygnały, że USA zaproponują "coś w zamian". Polski premier nie miał szans na próbę oceny na żywo, czy owa alternatywa to coś realnego i sensownego, czy zwykłe mydlenie oczu. Wolał poczekać, aż posiądzie choć cień takiej wiedzy.

Czy zrobił dobrze? Kwestia gustu. Zgaduję jednak, że w Czechach znajdą się tacy przeciwnicy Jana Fischera (bo to on jest od 15 tygodni nowym Topolánkiem), którzy zarzucą mu, że niepotrzebnie uległ magii Obamy i w środku nocy pobiegł do telefonu, choć powinien był poczekać - jak Tusk. Delegacja USA dopiero po południu odleciała z Warszawy do Pragi.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka